wtorek, 6 marca 2012

rozdział jedenasty .

***
stałam koło Liama.. przy nim czułam się bezpieczna. jak przy nikim innym. kocham go. jak nikogo innego. chłopacy jak zwykle okrążyli mnie z każdej strony witając się ze mną. tak, znów wybrałam się w odwiedziny do domu 1D. już od samego początku poczułam pewną więź z każdym z nich. może nie spotykałam się z nimi za często, to darzyłam ich ogromnym uczuciem, oczywiście przyjacielskim. 
Zayn, pomimo, że jest trochę cichy, gdy się otworzy przed kimś jest na prawdę świetnym przyjacielem. przyznam, że jest bardzo przystojny. 
Niall, to taki pocieszny słodki blondynek, który ciągle jest głodny. ma sporo pozytywnych cech charakteru, jak i wyglądu, które czynią go tak uroczym. prawdę mówiąc, to gdyby nie licząc Liama, to właśnie Niall przyciągał mnie do siebie najbardziej, zupełnie jak magnes. 
Louis, jest bardzo zabawny. szczerze? to potrafi rozśmieszyć mnie do łez. lecz, gdy trzeba jest poważny, co pewnie przychodzi mu z trudem. 
Harry? jest dla mnie jednym wielkim znakiem zapytania. z jednej strony wrażliwy i czuły, z drugiej zabawy flirciarz. chciałabym go rozgryźć. mam z nim całkiem dobry kontakt, ale nie znam go na tyle, aby go dokładnie określić. lubię go, a nawet kocham (po przyjacielsku). 
o Liamie to chyba wspominać już nie muszę. jest on według mnie najukochańszym chłopakiem na świecie. jeszcze nigdy nie darzyłam tak głębokim uczuciem żadnego chłopaka. nie chcę, aby to co jest między nami kiedykolwiek przeminęło. chcę tak trwać wiecznie. 
- chodź, usiądź koło mnie. - powiedział Harry poklepując miejsce koło siebie. 
- okej. - odpowiedziałam trochę nieśmiało. nie byłam pewna jak zareaguje na to Liam. raczej nie będzie zazdrosny. w końcu to nic nie znaczy. 
- Mr Sexy, chyba nie chcesz mi odbić dziewczyny? - zapytał Liam. 
- Nie... Daddy. nie martw się. mój niezawodny urok osobisty zadziałał właśnie niedawno na taką jedną osobę, która jest dla mnie równie ważna jak Rosse dla Ciebie. - powiedział. 
- Harry, mam nadzieję, że masz na myśli mnie. - odrzekł Louis. powiedział to zdanie tak, jakby to było oczywiste. 
- niestety Lou, mam dla Ciebie przykrą wiadomość. poznałem dziewczynę. dosyć dawno. nie chciałem wam mówić, by nie zapeszać. a teraz, gdy jest to już oficjalnie... mogę wam ufać? - zapytał. - choć może to głupie pytanie. jestem przekonany, że mogę wam ufać. - dodał. 
w tym momencie wszyscy zbiegli się wokół Hazzy i wspólnie wykonaliśmy czuły uścisk. cieszyliśmy się ze szczęścia Hazzy. udało się z niego wyciągnąć, że jest ona z Polski, lecz przeprowadziła się do Londynu i jest parę lat młodsza. ma na imię Klaudia, posiada kręcone włosy w kolorze ciemny ciemny blond oraz ciemno brązowe oczy. twierdzi, że zauroczyła go swoim urokiem osobistym. widać, że zakochał się w niej. 
poprosiliśmy go, aby zaprosił ją jutro do ich domu, abyśmy mogli ją poznać. ja również zostałam zaproszona. nie mogłam się doczekać, aby zobaczyć wybrankę naszego Curly Boy'a. 
(...)
- Horan! - krzyknęłam, gdy poczułam dłonie Niallera na moich policzkach. - czy Ty starasz się mnie uwieść? - dodałam. 
- skądże. - zaprzeczył. - jesteśmy przyjaciółmi, pamiętaj. 
- tak i Ty także staraj się nie zapominać. - wytknęłam mu język, uwolniłam się od niego i pobiegłam w stronę salonu. on pobiegł za mną i tak zaczęliśmy gonić się po całym domu, który był ogromny. 
potknęłam się przewracając wprost na podłogę. wyglądało, jakbym ją atakowała. blondasek nie mogąc wystopować runął na mnie przygniatając. 
- o tak, kocham taką pozycję. - powiedział. 
- nie przeginaj. - burknęłam. - zejdź ze mnie! - krzyknęłam. - LIAAM! HELP MEE!
- już biegnę na ratunek ku najpiękniejszej niewiaście - odpowiedział. 
- LIAM?! przecież to ja jestem SUPERMAAAN! - krzyknął smutno Lou. 
- no okej, okej. ale dla Rosse jestem jej jedynym bohaterem, prawda? - zapytał Liam. 
- jasne. - zaśmiałam się. 
Payne podbiegł do mnie i pomógł się podnieść. 
ponownie usiadłam na kanapie i włączyłam tv. reszta dołączyła do mnie. kocham bandę tych "kretynów*". 
są pozytywnie rąbnięci. 
(...)
- Kocham Cię. dobranoc. - powiedział i zbliżył się do mnie. zarumieniłam się. 
- Ja Ciebie także. śpij dobrze. - pocałowałam go. on odwzajemnił mój pocałunek czule i namiętnie. 

* żeby nie było wątpliwości... pisząc kretynów, nie mam na myśli dosłownie kretynów. :D