niedziela, 11 marca 2012

rozdział trzynasty .

obudziłam się i z przyzwyczajenia przetarłam oczy. odwróciłam się i ujrzałam nieśpiącego już Liama.
- witam moją śpiącą królewnę. - uśmiechnęłam się i podarowałam mu całusa.
poleżeliśmy w łóżku w ciszy jeszcze chwilę. przerwał nam w tym Horan, który wbiegł do pokoju krzycząc, że śniadanie jest już gotowe. podniecił się tym faktem, ale taki jest już nasz kochany blondynek. wszystko co dotyczy jedzenia jest dla niego niezwykle ważne.
posłusznie oboje zeszliśmy na dół i dołączyliśmy do reszty, która z apetytem pałaszowała naleśniki, które przygotował Harry.
- mniam. - podsumował Niall zjadając ostatniego naleśnika. pewnie pochłonił by z chęcią jeszcze parę tych przysmaków lecz niestety ilość naleśników była ograniczona.
podreptałam schodami do łazienki i ogarnęłam swój wygląd. w sensie umyłam twarz i przeczesałam włosy. Liam podarował mi koszulkę, bym mogła się w nią przerwać. przyjęłam jego propozycje i z chęcią ubrałam ją.
- wyglądasz ślicznie. - powiedział całując mnie w policzek.
- dziękuję. - uśmiechnęłam się słodko.
- lubię, gdy się rumienisz. - stwierdził.
- a czemu? - zapytałam.
- bo wyglądasz tak słodko. - zachichotałam.
- lubię patrzeć w Twoje oczy. - powiedziałam i ponownie uśmiechnęłam.
- toniesz w nich, nie? - spytał.
- skąd wiesz?
- intuicja. - zbliżył się do mnie i pocałował mnie czule w usta. - on tak słodko całuje - pomyślałam.
***
minął tydzień. związek z Liamem rozwija się. coraz bardziej zaskakuje mnie swoimi pomysłami na spotkania. raz zaprosił mnie do restauracji, wynajął dla nas salę i poprosił Ed'a Sheerana, by dla mnie zaśpiewał. wiedział, że jestem jego ogromną fanką. 
- dziś poznasz kogoś, kogo bardzo lubisz. - powiedział Liam uśmiechając się do mnie. - lecz nie bardziej ode mnie. - dodał. 
- okay. - powiedziałam. uwielbiałam niespodzianki, więc nie starałam się od niego wyciągnąć wszystkich szczegółów. 
po pół godzinie udaliśmy się w wyznaczone miejsce. byłam ciekawa tego, kto to może być. nagle ujrzałam zmierzającego ku nam Olly'ego Mursa. czy to z nim miałam się spotkać? nie mogłam w to uwierzyć. 
- Liam, dziękuję Ci! - krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję. Olly był moim idolem. 
- hej Liam. - Murs podał mojemu chłopakowi rękę na powitanie. - a Ty pewnie jesteś Rossie. - powiedział kierując słowa do mnie. 
- taak. - powiedziałam. - nawet nie wiesz jak się cieszę, że w końcu mogę Cię poznać. - uśmiechnęłam się. 
- domyślam się. ja również się cieszę, że poznałem właśnie dziewczynę Liama Payna. - stwierdził. 
wspólnie poszliśmy do MilkShake City, aby dowiedzieć się więcej o sobie. atmosfera była luźna i miło nam się rozmawiało. po dwóch godzinach pożegnaliśmy się z Olly'm. 
- wszystkiego najlepszego. - a no tak. zapomniałam wspomnieć, że dziś mam urodziny. Vicktoria obiecała przygotować jakąś imprezę na cześć mojego ukończenia lat osiemnastu. wbrew moim prośbą postąpiła tak jak ona uważała i urządziła ją z wielkim rozmachem. poprosiłam mamę, aby na tą noc opuściła mieszkanie. oczywiście się zgodziła. 
- to co jest dla mnie najlepsze już dostałam i stoi przede mną. - nie przemyślałam tego zdania, zanim je wypowiedziałam. zabrzmiało to trochę jakby traktowała go jako swoją własność, jako rzecz. a tak nie jest. 
weszliśmy do mnie do domu. Vicky już tam była wraz z Niallem, Harrym, Zaynem, Louisem oraz Klaudią. 
w ostatnim czasie zaprzyjaźniłam się z nią. 
- idź na górę. przygotowałam Ci sukienkę. - rzekła Vicks, a ja posłuszna udałam się do mojego pokoju i ubrałam się w to, co wybrała dla mnie. nie powiem, wyglądałam całkiem okej. 
około godziny 19 wszyscy zaczęli się zbierać. moja przyjaciółka przygotowała to nieźle, bo nawet zamówiła DJ. było sporo alkoholu, a ludzi masa. większość osób, lekko wstawiona już tańczyła, inni dopiero kosztowali coraz to więcej trunku. ja wkręciłam się w wir tańca. byłam już lekko pijana. wtuliłam się w Liama, który nie pił z wiadomych powodów, ocierając się o jego ciało. w pewnym momencie przerwałam dens i poszłam uzupełnić bak. wzięłam kolejnego drinka i wypiłam za jednym łykiem. podszedł do mnie Niall, który również spożył już niemało alkoholu.
- co tam piękna? - spytał. 
- wyśmienicie. a tam piękny? - zaśmiałam się. 
- całkiem okej. stęskniłem się. - powiedział. 
- za kim? - zapytałam zdziwiona. 
- za tobą. 
- ja za tobą również. - przytuliłam go czule. 
- a co tu się dzieje? - spytał Liam wkraczając między nas.
- nic, co mogłoby Cię niepokoić. - pocałowałam go. 
- no właśnie widzę. - udawał obrażonego. - żartuję, przecież wiem, że kochasz tylko mnie, prawda?- zaśmiał się. 
- oczywiście. - złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę parkietu. ponownie zaczęliśmy tańczyć. zmiana piosenki oraz klimatu na wolniejszy. 
- oo, Ed. - powiedziałam rozpoznając po pierwszych nutach jaka to piosenka. była to "Kiss me" z repertuaru pana Sheerana. 
Liam objął mnie w pasie, a ja owinęłam ręce wokół jego szyi. zaczęliśmy wolno okręcać się w rytmie melodii. pod koniec stanęliśmy i spojrzeliśmy sobie prosto w oczy. zaczęliśmy się ku sobie zbliżać i pocałowaliśmy się czule i namiętnie. poruszaliśmy się wciąż nie odrywając się od siebie i nie kończąc pocałunku. 
po godzinie siedziałam całkowicie pijana na sofie. nie ogarniałam co dzieję się w aktualnej chwili. 
- co się dzieje? - spytała Vicktoria. - rozstałaś się z Liamem? - dodała. 
- yy. nie? dlaczego miałabym się z nim rozstać?- zapytałam totalnie zdziwiona. 
- bo widziałam go siedzącego z jakąś dziewczyną przytulających się na schodach.
- aa. - czekaj, czekaj. CO?! opamiętałam się i pobiegłam w stronę schodów. rzeczywiście. byli tam. on i ona. lecz teraz całowali się. 
- aaa-le Liam. - popłakałam się. spojrzał w moją stronę. zmieszał się. podbiegł do mnie. nie wiedział co powiedzieć. ja patrzałam ciągle w jeden punkt na ścianie. 
- to nie tak jak myślisz. - wreszcie przemówił. 
pobiegłam do pokoju zapłakana do pokoju. położyłam się w łóżku. pobiegł za mną. wszedł. 
- przepraszam. - powiedział. 
- wyjdź. nie pokazuj mi się teraz na oczy. - odpowiedziałam. 
- skoro tego chcesz. - zasmucił się jeszcze bardziej. nie odpowiedziałam. łzy leciały mi. bez końca. 
po piętnastu minutach do mojego pokoju przyszedł Niall. uśmiechnął się, choć wiedział, że cierpię. 
- na dole nikogo nie ma. wyprosiłem ich, impreza skończona. - powiedział. wtuliłam się w niego nie przestając płakać. po jakimś czasie zasnęłam w jego ramionach.